Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gagar z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 25697.67 kilometrów w tym 60.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gagar.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2017

Dystans całkowity:729.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:10:18
Średnia prędkość:23.69 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:81.00 km i 3h 26m
Więcej statystyk
  • DST 139.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków

Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 29.05.2017 | Komentarze 0

Kraków ... Wrzutka na forum, wywołała dyskusję i zainteresowanie którego nie wszyscy się spodziewali. Jak już było pewne, że pojedziemy, pewne stało się też, że nie wrócimy. Przynajmniej nie pociągiem. W 20 osób z rowerami, do "tramwaju", za chiny ludowe ni chuchu. 
Z uwagi na to, że kolej pozbywa się betonu i staje się instytucją cywilizowaną, zapytałem Małopolski zakład Przewozów Regionalnych ( nowa nazwa spółki mi ani trochę nie pasuje ), czy aby się dało zamienić tramwaj, czyli Impuls KŚ, na NORMALNY pociąg czyli polskie ENdolino w bylejakiej wersji. Po dwóch dniach, przyszedł mail ze zgodą na podmianę taboru ! Jedziemy ! 
Na zbiórkę przybyło dobre kilkanaście osób w tym duża część szosowców. Ilu nas było ? Nie wiem, ale sporo. Do Krakowa starą i sprawdzoną drogą, od Rabsztyna na lekkim ciśnieniu z uwagi na goniący nas czas. Okazało się przy okazji, że terenową część szlaku Orlich Gniazd da się przejechać na szosie. Podziwiam :) 
W Dolinie Prądnika o dziwo, całkiem pusto, jak na słoneczną niedzielę. Mogliśmy trochę podgonić i przez Zielonki zawitać pod Wawel. 

Po nadzwyczaj szybkiej gościnie, ogień na dworzec. Okazało się, że zakup biletów, zapasów na drogę i odnalezienie drogi na peron, niektórym mogło podnieść ciśnienie ;) 
Mnie ciśnienie spadło, jak zobaczyłem "live", że nasz pociąg to TEN pociąg. Piękna tygrysowa EDyta z ... wymontowanymi siedzeniami w dwóch przedziałach ostatniego członu. Prawie jak swego czasu sylwestrowy spec SMK Kraków :) 
My poprosiliśmy o pociąg w którym na końcu byle jak wrzucimy 20 rowerów, byle wrócić do domu, a Przewozy Regionalne, wymontowały nam fotele z 1/3 pociągu :) 
W pociągu ... jak to w pociągu :) Nie bez powodu mówi się w pewnych kręgach, że my do Krakowa jeździmy nie dla Krakowa, ale dla POWROTU "ORLIKIEM" :) Rozchodniaczek i ciężki poniedziałkowy poranek ... Byle do następnego !


Kategoria 100-150


  • DST 100.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Radiostacja

Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 0

Fajne pomysły zarzucone na grupie, nie muszą długo czekać na odpowiedź. Najpierw był plan na Nikiszowiec, ale z uwagi na to, że knajpę zamknęli i jakoś tak entuzjazmu Nikisz nie wzbudzał, plan został zmieniony na Radiostację Gliwicką. Żeby nie jechać po "wschodniej stronie trasy", a właściwie, żeby wycieczki trochę urozmaicić, pokręciliśmy w stronę Nierady, Woźnik. 
Za Woźnikami mieliśmy jechać lasami aby wyjechać gdzieś za miasteczkiem śląskim. Niesławna Leśna Rajza, przynajmniej na odcinku którym jechaliśmy, nie sprawiła nam problemów nawigacyjnych, za to o komforcie jazdy mowy być nie mogło. Jakiś bystrzacha wysypał na sporych odcinkach tłuczeń, luźne kamole, jakby przygotowane pod ... torowisko. Poza tym git. 
Osobna rzecz, że gdzieś źle skręciliśmy i zamiast w Miasteczku śląskim wyjechaliśmy w Miotku. Droga wojewódzka 908 to gehenna :) 
Od Tarnowskich Gór pomknęliśmy Szlakiem Husarii, cóż dużo pisać, jest zajebisty. Widoki jak na Kaszubach a przed oczami tabliczka Bytom. Super. W Gliwicach obowiązkowo wizyta przy celu wycieczki, zjazd do rynku, i na pociąg. 

Nie spodziewałem się, że będzie tak fantastycznie. Potraktowaliśmy to jako rekonesans, obowiązkowo do powtórzenia, bardziej turystycznie, bo jest co pozwiedzać i fotografować. 



Kategoria 50-100


  • DST 95.00km
  • Czas 03:57
  • VAVG 24.05km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Księstwo dookoła

Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 0

Trzeba było połączyć obowiązki z relaksem. Zaplanowałem sobie powrót z fabryki wzdłuż liswarciańskiego szlaku rowerowego i przez Ostrowy z plażowaniem nad Liswartą gdzieś po drodze. Z plażowania nic nie wyszło, bo po słonecznym poranku pogoda dość szybko powróciła do swoich ostatnich standardów, ale powrót naokoło się udał. Przez Danków, Troniny, Zawady do Ostrów, chwila nad zbiornikiem na iso i żwawo na 1000. 


Kategoria Pracowo


  • DST 71.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 24.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Księstwo SKL

Środa, 17 maja 2017 · dodano: 17.05.2017 | Komentarze 0

Czas do fabryki. Pogoda taka, że żal nie popedałować, tylko wstać o podłej godzinie niełatwo. Trasa jak zawsze. Do tego, że w zachodnich okolicach SC trzeba mieć oczy dookoła głowy, już przywykłem. O dziwo, nikt dziś nie spowodował bezpośredniego zagrożenia w ruchu drogowym z moim udziałem. A nie, jedna chujoza przed Kamykiem prawie mi urwała lusterko. Jak na ichnie standardy jazdy, detal :) Powrót bez przygód ;) 


Kategoria Pracowo


  • DST 45.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Lipówki

Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 15.05.2017 | Komentarze 0

Po piątkowo/sobotnim ognisku, chęci na rower były straszne, ale moc odeszła (chyba poszła się .... w ogniu, razem z kukłą ;) ). Cel mógł być jeden. Tym razem nie Leśny ( w niedzielę przy takiej pogodzie jak wczoraj, to nieporozumienie ). Postanowiliśmy zakupy wepchać na Lipówki i tam pokontemplować cudne widoki. 
Na wyżej wymienioną GÓRĘ ruszyliśmy wzdłuż warty do Mirowa i dalej Hektarowa, czerwony rowerowy, przez Kusięta chwała Bogu z pominięciem Towarnych :) Po dotarciu na miejsce, okazało się, że "na tą stronę już tak będzie" i o tym, na co człowiek mógł sobie pozwolić 15 lat temu, można zapomnieć. Czułem się jak po przejechaniu Szlaku wokół Tatr ... 
Bro, rosołek, miłe spotkanie z rekonwalescentem Michaillem i do domku. Ciężkie byle co ... 


Kategoria Byle co


  • DST 52.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leśny z ekipą

Niedziela, 7 maja 2017 · dodano: 08.05.2017 | Komentarze 0

Po tygodniu roboty, nigdzie dalej mi się nie chciało jechać, więc propozycja Zbyszka o wyruszeniu w kierunku leśnego była w sam raz. Zebrała się zgrabna ekipa, pojechaliśmy przez Małusy, Przymiłowice, terenem z tyłu zamku i zakotwiczyliśmy w knajpie pod zamkiem. Co jak co, ale śmiesznie było :) Zachowywaliśmy się, mniej więcej, jak Gronek w leśnym :) 
Żeby tradycji stało się zadość, leśny też został odhaczony. Powrót fajnymi ścieżkami przez Skrajnicę. 


Kategoria 50-100


  • DST 78.00km
  • Czas 03:25
  • VAVG 22.83km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Księstwo SKL

Sobota, 6 maja 2017 · dodano: 08.05.2017 | Komentarze 0

Czas było rozpocząć sezon dojazdów do fabryki. Pogoda nie sprzyjała, ale jak mawiał klasyk, życie nie jest teledyskiem. Przeraziła mnie mgła, szczególnie, że jazda w sobotni poranek w powiecie kłobuckim to poważne wyzwanie. W każdym bądź razie, przeżyłem kolejny dzień na kłobuckich drogach, choć łatwo nie było. Szkoda klawiatury na opisywanie, co książęta SKLu wyprawiają. Dramat. Dojechałem, wróciłem. 


Kategoria 50-100


  • DST 76.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Złoty Potok

Środa, 3 maja 2017 · dodano: 03.05.2017 | Komentarze 1

Jeździć trzeba ... Nie byłem w tym roku jeszcze w Potoku ( chyba ), więc cel był prosty. Aby wykręcić trochę więcej górek i kilometrów, zamierzałem wrócić przez Sieraków, Zagórze, ale okoliczności zdecydowały, że stało się inaczej.
Wyruszyliśmy z Marcusem i Abovo, przez Srocko, Turów. Tutaj, z uwagi na "syndrom przekręcenia" zwany też w środowiskach nieliberalnych "syndromem przepedałowania" Agnieszka, stwierdziła, pierdole nie jadę! i .. pojechała do leśnego ( zazdro! ). 
My jednak dźwignęliśmy przeznaczony nam krzyż i pojechaliśmy ku źródłom. Po krótkiej posiadówie u Rumcajsa, powrót krajówką w tempie nader przyzwoitym. Powrót przez Leśny i Skrajnicę.




  • DST 73.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Lubliniec

Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 01.05.2017 | Komentarze 0

Takiego dnia wolnego nie można było zmarnować. Pogoda super, tylko wiatr ... Z takimi wichurami na dystansie nie zamierzałem walczyć, więc trzeba było go wykorzystać. Lubliniec, to było to. Na propozycję wycieczki, odpowiedziała Abovo i we dwójkę ruszyliśmy przez Gorzelnię, Blachownię, Cisie, Węglowice, Koski, Ługi Radły w kierunku Pawełek. Za Koskami trochę problemów nawigacyjnych, okazało się, że mapy google są bardziej aktualne niż Mapa topo Compassu. Przed Pawełkami, stwierdziłem, że terenem ( a wyglądał słabo ) możemy na pociąg nie zdążyć. Decyzja, asfalt do DK11 i kawałek krajówką. 
Kurwa wiało tak, że przy odrobinę większej prędkości ( o co było zasadniczo ciężko ), bałem się że wyląduje w rowie. O faktycznej sile wiatru i kierunku z którego wiał, przekonaliśmy się w samym Lublińcu jadąc na wschód. Muszę powiedzieć, grubo. 


Kategoria 50-100