Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gagar z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 25697.67 kilometrów w tym 60.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gagar.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

100-150

Dystans całkowity:3603.72 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:57:20
Średnia prędkość:20.76 km/h
Maksymalna prędkość:53.00 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:120.12 km i 6h 22m
Więcej statystyk
  • DST 105.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nakło Chechło

Niedziela, 9 lipca 2017 · dodano: 10.07.2017 | Komentarze 0

Miało być górskie piechtowanie po Beskidach, ale leistwo zwyciężyło. Michaill zarzucił propozycję wycieczki nad Nakło-Chechło, a że jeszcze tam nie byłem postanowiłem mu potowarzyszyć. Pojechaliśmy przez Boronów, Koszęcin, Kalety ( od Kalet "leśno rajza" wygląda jak szlak rowerowy, a nie torowisko ewentualnie pustynia ). Chwilę spędziliśmy nad jeziorkiem, zupełnie mi nie przypadło do gustu. Ciekawostka to mocno widoczne, szczególnie na wodzie, patrole Policji. Zatrzymywali nawet rowerki wodne do kontroli trzeźwości. Jestem za. 
Powrót przez Woźniki, z dość karkołomną przeprawą przez budowę A1. Po deszczu wole sobie tego przejścia nie wyobrażać :) 
Dalej już spokojne asfalty przez Rudnik, Nieradę. 


Kategoria 100-150


  • DST 105.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fabryka + Rajd wzdłuż Liswarty

Sobota, 1 lipca 2017 · dodano: 03.07.2017 | Komentarze 0

Rano obowiązki, później ile fabryka dała do Przystajni na rajd wzdłuż Liswarty. Warto czasem pokręcić na lokalnych imprezach i poznać nowe ścieżki. W Kamińsku uznaliśmy, że dalsza jazda z rajdowiczami nie ma sensu i odbiliśmy przez las w stronę Jeziora, Blachowni do domku. Stówka pykła. 


Kategoria 100-150


  • DST 139.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków

Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 29.05.2017 | Komentarze 0

Kraków ... Wrzutka na forum, wywołała dyskusję i zainteresowanie którego nie wszyscy się spodziewali. Jak już było pewne, że pojedziemy, pewne stało się też, że nie wrócimy. Przynajmniej nie pociągiem. W 20 osób z rowerami, do "tramwaju", za chiny ludowe ni chuchu. 
Z uwagi na to, że kolej pozbywa się betonu i staje się instytucją cywilizowaną, zapytałem Małopolski zakład Przewozów Regionalnych ( nowa nazwa spółki mi ani trochę nie pasuje ), czy aby się dało zamienić tramwaj, czyli Impuls KŚ, na NORMALNY pociąg czyli polskie ENdolino w bylejakiej wersji. Po dwóch dniach, przyszedł mail ze zgodą na podmianę taboru ! Jedziemy ! 
Na zbiórkę przybyło dobre kilkanaście osób w tym duża część szosowców. Ilu nas było ? Nie wiem, ale sporo. Do Krakowa starą i sprawdzoną drogą, od Rabsztyna na lekkim ciśnieniu z uwagi na goniący nas czas. Okazało się przy okazji, że terenową część szlaku Orlich Gniazd da się przejechać na szosie. Podziwiam :) 
W Dolinie Prądnika o dziwo, całkiem pusto, jak na słoneczną niedzielę. Mogliśmy trochę podgonić i przez Zielonki zawitać pod Wawel. 

Po nadzwyczaj szybkiej gościnie, ogień na dworzec. Okazało się, że zakup biletów, zapasów na drogę i odnalezienie drogi na peron, niektórym mogło podnieść ciśnienie ;) 
Mnie ciśnienie spadło, jak zobaczyłem "live", że nasz pociąg to TEN pociąg. Piękna tygrysowa EDyta z ... wymontowanymi siedzeniami w dwóch przedziałach ostatniego członu. Prawie jak swego czasu sylwestrowy spec SMK Kraków :) 
My poprosiliśmy o pociąg w którym na końcu byle jak wrzucimy 20 rowerów, byle wrócić do domu, a Przewozy Regionalne, wymontowały nam fotele z 1/3 pociągu :) 
W pociągu ... jak to w pociągu :) Nie bez powodu mówi się w pewnych kręgach, że my do Krakowa jeździmy nie dla Krakowa, ale dla POWROTU "ORLIKIEM" :) Rozchodniaczek i ciężki poniedziałkowy poranek ... Byle do następnego !


Kategoria 100-150


  • DST 140.00km
  • Czas 06:15
  • VAVG 22.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków

Sobota, 1 kwietnia 2017 · dodano: 02.04.2017 | Komentarze 0

Pomysł rzucony na podatny grunt :) Dołączyło kilku nowych towarzyszy, ale wszyscy dzielnie i sprawnie dotarli do Grodu Kraka. Trasa znana i lubiana, przez Myszków, Zawiercie, Klucze, Rabsztyn, Dolinę Prądnika. Wjazd do Krakowa na dwie ekipy, jedna przez Zielonki, druga przez Kwietniowe Doły czerwonym pieszym SzOG... Powrót fajny, ale ... Prawdziwych pociągów już nie ma :( Jak ten szynobus wytrzyma właściwy najazd częstochowskich hunów ? wyobraźni mi zaczyna brakować :)


Kategoria 100-150


  • DST 103.00km
  • Czas 05:45
  • VAVG 17.91km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mirowska gehenna

Niedziela, 19 marca 2017 · dodano: 21.03.2017 | Komentarze 0

Kilka dni przed wyjazdem padł pomysł rozruszania forum, a właściwie to forumowych wyjazdowiczów. Pomysł trasy rzuciłem od niechcenia, ale padł na podatny grunt. Wojtek stanowczo zażądał ogłoszenia wyjazdu na CFR, co też niezwłocznie ... uczynił :) Jakoś tak mało entuzjastycznie do zgromadzenia więcej niż +3 wyjazdowiczów nie liczyłem, a tu niespodzianka. Pod skansenem zgromadziła się całkiem spora gromadka i wesoło ruszyliśmy z wiatrem na SE. Piździło nam w plecy tak radośnie, że 50+ na zjazdach i 25 na podjazdach nie sprawiało trudności. Czego się spodziewać na powrocie ? Każdy wiedział, ale starał się, za dużo, o tym nie mówić :) 
Przez Małusy, Śmiertny Dąb, Potok, Łutowiec doczłapaliśmy się do Mirowa. Pomarzliśmy pod sklepem i ahoj przygodo .. Kurwa, jak wiało. Przez Mirowski Gościniec (na zjeździe gdzie bez kręcenia leci się ponad 35 kmh, prawie staliśmy w miejscu), Wysoką lelowską, Zaborze pod olsztyński zamek i, w trochę porozdzielanej z różnych przyczyn ekipie do domku. Końcówka trasy pokonana raczej siłą woli :)


Kategoria 100-150


  • DST 132.00km
  • Czas 06:20
  • VAVG 20.84km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Smoleńsko

Sobota, 30 lipca 2016 · dodano: 02.08.2016 | Komentarze 0

Od dłuższego czasu chciałem zobaczyc odrestaurowany Zamek w Smoleniu. Okazja nadarzyła się w sobotę, żeby troszkę urozmaicic trip i poznac nowe jurajskie ścieżki, postanowiłem od Smolenia pojechac przez Dolinę Wodącej ( całkiem fajna ), Góry Bydlińskie, Chechło, i zakończyc wycieczkę na dąbrowskiej Pogorii leżakując z browarem w łapie :) 
Poza tym, że przez całą drogę wiało nam dośc uciążliwie w ryj i z górki to my raczej nie mieliśmy, wycieczka super udana. Na Pogorii spotkanie z Michaillem, zaliczenie intensywnej burzy, i powrót z Gołonogu pociągiem. 



Kategoria 100-150


  • DST 152.00km
  • Czas 07:45
  • VAVG 19.61km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kraków

Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 27.06.2016 | Komentarze 0

Kolejny Kraków z ekipą częstochowskiego forum rowerowego. Towarzystwo zebrało się znakomite, pogoda miała byc, więc wesoła załoga ruszyła z Częstochowy już o 6, aby miec rezerwę czasową* w Krakowie. W ambitnych planach była nawet wizyta na meczu Włókniarza :) 
Do Rabsztyna jechaliśmy sobie po staremu, a od Rabsztyna "wersją Michailla", czyli przez Krzeszowice, Kryspinów i wzdłuż Wisły. Świetna alternatywa dla zjechanej już Doliny Prądnika ( szczególnie w niedzielę ). 

Pogoda wytrzymała tylko do okolic Olkusza, przed Krzeszowicami złapała nas fest burza, temperatura spadła w ciągu kilku minut o prawie ... 15 stopni. Trudno, przeczekaliśmy na przystanku i jazda dalej. Od Krzeszowic już pogoda całkiem przyzwoita, w Krakowie tiptop. Pod wawelem dołączył Robert, który w tych "świetnych" warunkach jechał Szlakiem Orlich Gniazd ... pieszym ...w jeden dzień. Podziwiam. 
Powrót wesołym pociągiem, był wesoły .. nawet bardzo. Poniedziałki po Krakowie, powinny byc z automatu wolne :) 

*Rezerwa czasowa - coś istniejącego jedynie teoretycznie. O której byśmy nie wyjechali do Krakowa dojeżdżamy na styk :) Czasem tylko nie musimy zapierdalac końcówki 30 km/h :) 



Kategoria 100-150


  • DST 102.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Bobolice

Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 04.05.2016 | Komentarze 2

Po sobotnim pieszym "Beskidowaniu", zdecydowałem się dołączyć do wesołej ekipy planującej rekreacyjny przejazd do Bobolic. Po małym porannym zamieszaniu, ruszyliśmy przez rezerwowe miejsce zbiórki na Rakowie prostą drogą do Olsztyna. Przy napitkach, zapadła decyzja o terenowym wariancie trasy. Mnie momentami lekko nie było, ale jak mawiał klasyk "życie nie jest teledyskiem", więc trzeba było zacisnąć zęby i kręcić :) Jakoś się przebiliśmy przez Sokole, Pabianice, Ostrężnik, Trzebniów, Łutowiec.  Pogoda była jakaś taka zajebiście niestabilna, a w Mirowie zrobiło się poprostu zajebiście zimno. Skonsumowaliśmy po kaszance NA ZIMNO ;) i w drogę powrotną, przez "mirowski gościniec", Wysoką lelowską, Zaborze, Biskupice. Cały czas w planach było ognisko na pożarówce, które pomimo średnich widoków na niebie, na szczęście wypaliło :) Po odpowiednim zaopatrzeniu i pożegnaniu z Markonem, który nam smrodził trzema kółkami od Przybynowa ;) udaliśmy się na smażenie giętej. Browar, ognisko, słoneczko i dodatkowe towarzystwo Kolegi Michailla ... tego nam brakowało. Na powrocie defekt, który musiał został zneutralizowany rozchodniaczkiem w Altanie ( w ramach podziękowania za coaching ) :) To był udany dzień ... A za dwa tygodnie ... :)






Kategoria 100-150


  • DST 140.34km
  • Czas 07:20
  • VAVG 19.14km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kraków

Niedziela, 3 kwietnia 2016 · dodano: 04.04.2016 | Komentarze 4

Pierwszy "Kraków" w 2016. Ekipka mała, ale sprawdzona we wszelkich bojach, a do tego absolutnie zajebista pogoda. Raj na ziemi. Trasa do bólu standardowa, Poraj, Myszków, Ogrodzieniec, Klucze, Rabsztyn, Sułoszowa. Miało być spokojnie, z zapasem ( dużym zapasem ) czasu, ogniskami, plażingiem, a skończyło się jak zawsze, czyli od Doliny Prądnika "ogień" byle zdążyć coś zjeść i dojechać na Płaszów. Na wyremontowanym dworcu w Płaszowie, tylko jakiś debil się przypierdolił o wprowadzenie rowerów pod kasy. Pultał się jak po dopalaczach, ale został zignorowany, a na koniec opierdolony. Nadgorliwy, jebany, służbista ... 
Z oryginalnych wydarzeń, "Na Świnuszce" ekipa powiększyła się chwilowo do kilkunastu osób, odśpiewaliśmy Sto Lat i wypiliśmy po izotoniku. Taka niedziela może być każda :) 


Kategoria 100-150


  • DST 104.00km
  • Czas 05:08
  • VAVG 20.26km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mirów Bobolice

Niedziela, 27 marca 2016 · dodano: 27.03.2016 | Komentarze 0

Bobolice pierwszy raz w 2016. Obowiązek wyjazdowy, więc bez kombinowania i fajerwerków. Pogoda bajeczna, poza tym, że w drodze "do" dość uciążliwie wiało w ryj, a ja jakiś taki nie przyzwyczajony. Lecieliśmy sobie asfaltami przez Zrębice, Potok, Łutowiec, na powrocie Wysoka Lelowska, Biskupice, Leśny, pożarówka. W nielubianej przezemnie knajpie pod mirowskim zamkiem, nie dość, że ceny z kosmosu, to jeszcze podają CIEPŁE piwo. Za to powinni wieszać. Głód jeżdżenia rośnie, czas na Kraków :)


Kategoria 100-150