Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gagar z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 25697.67 kilometrów w tym 60.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gagar.bikestats.pl
  • DST 69.00km
  • Czas 03:25
  • VAVG 20.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogoria

Środa, 3 października 2012 · dodano: 04.10.2012 | Komentarze 3

Z Żarek przez siewierski Zamek na zbiornik Kuźnica Warężyńska, zwany też Pogorią IV. Na dokładkę Pogoria III i powrót pociągiem. Zagospodarowanie bajorek trzeba przyznać zacne, można pozazdrościć. Czystość wody też mało "zagłębiowska" :) W sezonie chyba mają przegląd blach od SMY do SG :)




  • DST 28.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

79. Częstochowska Masa Krytyczna + miasto

Piątek, 28 września 2012 · dodano: 29.09.2012 | Komentarze 0




  • DST 108.00km
  • Czas 05:10
  • VAVG 20.90km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

20 lat minęło ...

Wtorek, 25 września 2012 · dodano: 26.09.2012 | Komentarze 0

Pojechałem sobie do Krzętowa odwiedzić ośrodek kolonijny w którym zdarzało się odpoczywać jakieś 20 lat temu ... Cóż, troche się pozmieniało w wiosce. Tylko rzeka i plaża ta sama :) Trasa z Częstochowy przez Garnek, Żytno, Wielgomłyny. Powrót na pociąg do Radomska przez Korbiele Wielkie.




  • DST 87.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 19.33km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żelisławice - Jaroszowiec Olk

Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 24.09.2012 | Komentarze 0

Taki średnio zorganizowany wypad, przede wszystkim na miejsce katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Z braku pomysłu, dalej przed siebie i z Jaroszowca powrót kolejowy.




  • DST 64.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 20.21km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mstowy Poraje itp

Wtorek, 11 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 0

Takie krążenie bez sensu, znajomymi ścieżkami. Z atrakcji, całkiem sporo dzikiej dziczyzny w lasach :)




  • DST 73.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 19.91km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Częstochowa-Mirów-Zawiercie

Czwartek, 6 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 0




  • DST 93.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 18.60km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ogrodzieniec

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 0

Pogoda elegancka, więc żal marnować wolny dzień. Wybór padł na Podzamcze. Start "niezwykle oryginalny" przez Mirów, Turów, Siedlec, Trzebniów i w Moczydle w dół na Łutowiec i Mirów. Swoją drogą, według mnie duuużo ciekawiej niż przez Niegową.

Dalej można było zrobić cokolwiek, żeby ominąć szeroko pojętą G. Zborów. No to jak jedziemy ? skrótem ! jak się skończyło pisać nie będe, ale z jazdą miało niewiele wspólnego :) Z braku alternatywy na Morsko też trza było wleźć i z niego zjechać, zajebistym szlakiem czerwonym. I znowu zapomniałem spray'a, żeby w wiadomym miejscu coś maznąć oryginalnego.

jak ktoś lubi "ciekawe" pamiątki to na Morsku w lesie zostało jeszcze trochę policyjnej taśmy. Nie chce wiedzieć co odgradzali, ale chyba nic specjalnie przyjemnego.

Człowiek głupi jest całe życie, więc z Karlina ostatnie klika kilometrów po jaką cholere JECHAĆ rowerowym, jak można pieszym. No, rowerowym się przynajmniej jedzie.

Z Ogrodzieńca zamiast z tirami, śmigneliśmy niebieskim pieszym/rowerowym. Jak ktoś nie jechał to szczerze polecam. Bajka.




  • DST 89.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 19.78km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łazy - Kraków

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 0

jak w temacie, przez Chechło, Klucze, Rabsztyn i dalej pieszy SzOG standardowo odpuszczony na wysokości Sułoszowej ( nie wiem jaka cholera mnie pcha do jazdy przez tą wioskę, ale jakoś zawsze wybieram asfalt :) ).




  • DST 76.00km
  • Czas 04:25
  • VAVG 17.21km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bory Tucholskie/Kaszuby Dzień 2.

Czwartek, 12 lipca 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 0

Z Mylofu start w stronę Brus i dalej szeroko pojętych Wdzydz. Z uwagi na wcześniejsze przygody ze "skrótami" i dość marne oznaczenia szlaków ( których i tak jest jak na lekarstwo ) wybór padł na DW235. Matko bosko częstochowsko, DK1 to jest raj dla rowerzystów. Wyprzedzanie na zapałke, jazda tirami na czołówke ze mną, całkowity brak pobocza i tak kilkanaście kilometrów. Jak zjechałem na jakąś "lokalke" myślałem że się rozpłacze ze szczęścia :)
Dalej miło i przyjemnie na Wiele ( miejscowa Kalwaria mnie osobiście nie zachwyciła, ale co kto lubi ). Dalej spokojnym asfaltem do Wdzydz tucholskich, obczaić na prośbę znajomych camping na Lipie ( zakaz fotografowania stodoły/zakaz wstępu na pole/zakaz wstępu do lasu/teren prywatny/krzak prywatny ) i 90% autek z blachami na W. Bajeczne miejsce na wakacje.
Ucieczka byle szybciej i objazd południowo-wschodnią stroną "kaszubskiego morza" w stronę Wdzydz głównych.
Pogoda była cały czas średnio pewna, ale przed Wdzydzami na niebie się zakotłowało już całkowicie i zmierzałem ku czarnej jak smoła chmurze. Chmurka ( a raczej zajebisty front ) też postanowiła się z mną czym prędzej przywitać. Całkowitego przemoczenia uniknąłem na jakieś 3 sek przed gigantyczną pompą. Czas było dzień jazdy zakończyć.




  • DST 25.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 17.65km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bory Tucholskie/Kaszuby Dzień 3.

Środa, 11 lipca 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 0

Miało być pięknie, wyszło jak ... czasami wychodzi.
Ta mała hekatomba pogodowa z dnia wcześniejszego nic dobrego nie zwiastowała. Zresztą mieszkańcy Borów Tucholskich się o tym bardzo nieprzyjemnie przekonali dwa dni później. Dotelepałem się ze dwadzieścia km do Kościerzyny i niestety na tyle sprzyjająca aura mi pozwoliła. Jako że, nie jestem zwolennikiem jazdy w ulewie, szczególnie że nie widziałem kompletnie żadnych szans na poprawę, etap rowerowy zakończyłem. Ze Stężycy, Wieżycy i reszty zrezygnowałem. Może za rok.

Kilka fot w Skansenie Kolejowym. Pociąg na Hel,( z przygodami zresztą ), i do Częstochowy z jeszcze większymi, ale to inna bajka.

Szału nie było, bo być nie mogło. Ważne, że chociaż człowiek wyjechał z tego smutnego miasta na kilka dni. Powiedzmy, że traktuje to jako rekonesans hehe :)